Autor Wiadomość
Kate
PostWysłany: Nie 12:34, 18 Lis 2007    Temat postu:

Wiesz jest to fizyczne przymierze dlatego New splash

Czasami czegoś fizyczengo ludziom trudniej przyjąć niż metafizycznego
Ten świat jest jakoś tak dziwnie ukształtowany ja sama neiwem

Dziiiiwny jest TEEEEN świat EeeeeeeeVery HappyVery Happy:Very HappyVery HappyVery Happy:
Asiulka
PostWysłany: Czw 23:07, 15 Lis 2007    Temat postu:

Kate napisał:
i wracamy do punktu wyjścia Wink
Eeeeeeee


No, bo "każdy bezsens ma swój sens, a bez sensu nie ma sensu" Very Happy

A tak serio: KWC jest tematem, wokół którego jest wiele zapytań: ciekawe czemu? Czy to jakaś ogromna niewiadoma? Razz
Kate
PostWysłany: Wto 13:43, 13 Lis 2007    Temat postu:

i wracamy do punktu wyjścia Wink
Eeeeeeee
usia
PostWysłany: Wto 13:38, 13 Lis 2007    Temat postu:

Kasiu, jakby każdy człowiek nie podejmował pewnych decyzji, bo "patrzyłby w przysżłość", to by ten świat był bezsensowny! Ja rozumiem, że KWC nie podpisuje osoba dojrzała, czy taka, która po prostu nie widzi w tym sensu i nie widzi siebie w tym dziele. Ok - ale co Ci szkodzi ją podpisać, jeżeli uważasz, że jest ona ok, a nawet więcej niż tylko ok? Przecież zawsze można z niej zrezygnować...
Kate
PostWysłany: Pon 23:49, 12 Lis 2007    Temat postu:

A ja włąsnie myślę inaczej .... to nie jest jeden czynnik, krucjata...
Staram się zrozumieć ;/


Kod:

http://www.imagic.pl/public/pview/87907/obrazek.JPG
Asiulka
PostWysłany: Sob 20:00, 10 Lis 2007    Temat postu:

Kate napisał:

wybieganiem w przyszłość i nie branie konsekwencji pod uwagę to jest właśnie niedojrzałość New splash

EEE.... Nie o to mi chodzi. Tylko nieświadomie podpisując krucjatę można przywiązywać do niej większą uwagę niż do odnośnika jej. :>


Owszem, owszem Biggrin nieświadomie podpisując KWC można sobie zaszkodzić, ale świadomy wybór, przemyślany jest pięknym przymierzem z Bogiem !!!

Wybieganie w przyszłość... cóż, tak naprawdę nigdy nie wiemy, ile będziemy żyć, ale JAK częściowo zależy od nas samych ! To my podejmujemy decyzje.
Kate
PostWysłany: Śro 19:02, 07 Lis 2007    Temat postu:

Dlaczego?! (Spoko Usia słyszałam już gorzej o moim zdaniu D:Very HappySmile
wybieganiem w przyszłość i nie branie konsekwencji pod uwagę to jest właśnie niedojrzałość New splash

Usia napisał:

Kasiu, gdybyśmy to uważały/li za jakieś bóstwo, świętość, to byśmy grzeszyli przeciwko przykazaniu: "NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGÓW CUDZYCH PRZEDE MNĄ"


EEE.... Nie o to mi chodzi. Tylko nieświadomie podpisując krucjatę można przywiązywać do niej większą uwagę niż do odnośnika jej. :>
usia
PostWysłany: Pon 19:10, 05 Lis 2007    Temat postu:

Kate napisał:

Ale z tą dojrzałością to już przesadzasz Very HappyVery HappyVery HappyVery Happy


Dlaczego Kasiu tak sądzisz?
Czy wg Ciebie każdy człowiek jest w stanie podpisać taką krucjatę? Ja uważam, że jest to pewny rodzaj przymierza z Bogiem - w końcu zobowiązujemy się do tego, że modlimy się za osobę za którą podpisujemy KWC i deklarujemy nasze niepicie.

Asiulka napisał:

DLA BOGA I DLA SIEBIE !!!


Nie zgodze się z Tobą Aśka, bo wg mnie to powinno brzmieć inaczej:
DLA BOGA I DLA CZŁOWIEKA ZA KTÓREGO PODPISALIŚMY KWC!!!

Kate napisał:

Kosmos. Ja niewiem, ale trakatujecie to jak jakąś świętość tą krucjatę....


Kasiu, gdybyśmy to uważały/li za jakieś bóstwo, świętość, to byśmy grzeszyli przeciwko przykazaniu: "NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGÓW CUDZYCH PRZEDE MNĄ"

Kate napisał:

ALE JA NIE UMIEM TEGO POJĄĆ!!


Nie przejmuj się - nie jesteś jedyna. To zależy od człowieka. To dobrze, że chcesz wiedzieć jak najwięcej Wink

Kate napisał:

Dojrzałośćnie zależy czy się ją podpisze czy nie. Dojrzałość leży w tym właśnie że się ją nie podpisze uważam wiesz co z tego wynika? wybieganie w przyszłość


Kasiu, nie obraź się, ale to jest BEZSENSU. To tak samo jakbyś nie brała ślubu, bo jest to wybieganiem w przyszłość...
Kate
PostWysłany: Pon 17:25, 05 Lis 2007    Temat postu:

Asia Wink nie nie potrzebne mi to kiedy się unieważnia Very Happy
Ale z tą dojrzałością to już przesadzasz Very HappyVery HappyVery HappyVery Happy

Kosmos. Very Happy Ja niewiem, ale trakatujecie to jak jakąś świętość tą krucjatę....

WIEM, WIEM MOŻE SIĘ PEWNIE KTOŚ JUŻ WKURZA ŻE CIĄGLE WAŁKUJEMY TEN TEMAT Z KWC, ALE JA NIE UMIEM TEGO POJĄĆ!! Very Happy

Krucjata to nie jest jakieś wielkie przymierze jak Abrahama z Bogiem Very Happy
Dojrzałośćnie zależy czy się ją podpisze czy nie. Dojrzałość leży w tym właśnie że się ją nie podpisze uważam Very HappyVery Happy wiesz co z tego wynika? wybieganie w przyszłośćVery Happy

Zawsze Asia znajdę Ci argument to zmierza do nikądVery Happy
Eh "a miało być tak dobrze, miało nie wiać.." Zapędziłąm się troche Very Happy
Bez żąrtów. New splash

Pozdrowionka dla Judytki Very HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery Happy:Very HappyVery Happy:Very HappyVery Happy KissKiss
Laughing
Asiulka
PostWysłany: Sob 21:23, 03 Lis 2007    Temat postu:

Jak zwykle odp na pytania Kasi Kiss

ODNOŚNIE TWOICH PUNKTÓW:

1) Krucjata jest pewnego rodzaju stopniem w formacji człowieka, można go zrealizować, a nie trzeba przebrnąć (to brzmi dla mnie jak skazanie kogoś na masakryczne męki tylko po to, by coś zaliczyć, jak np. jakiś głupi sprawdzian - brr !).

2) Owszem, można tak zrobić, każda osoba (nawet nie animator) posiadająca KWC członkowską może z niej zrezygnować -> to wolny wybór każdego człowieka!

3) Zdziwiłabyś się: sporo osób podpisało u mnie już na 1 st. ONŻ (!) i na 2st. KWC bez zamiaru zostania animatorem, do tej pory niektóre takie osoby trwają w KWC bez żadnego kursu i przyjmowania krzyża. Masz bliski przykład ze swego otoczenia: JA ! Owszem, teraz "kandyduję" na animatora Ruchu, ale podpisałam KWC członkowską na 2st. bez zmuszania - po kursie ODB, aby przyjąć błogosławieństwo i krzyż nie trzeba mieć KWC członkowskiej.

4) Myślę, że częściowo masz rację, ale w połowie. Wg. mnie ten "stopień" jest czymś dojrzałym. Człowiek dojrzały, chcący oddać Bogu coś więcej z siebie podpisze kWC czł. jak już pisałam wcześniej: DLA BOGA I DLA SIEBIE !!!

Kasia, co do rozwiązywania związków, podziełam moją odp na pół:
a) Śluby cywilne można rozwiązać, tak jak pisałaś wg. obowiązującego np. w Polsce prawa. O ten przypadek Ulce chodziło, może niejasno się wyraziła -> wiadomo, że w świetle prawa Bożegota para dalej jest małżeństwem
b) Jak dobrze napisałaś, w Kościele nie ma rozwodów !!! Oczywiście wg. Bożego prawa, a nie w świetle prawa krajowego. Można unieważnić ślub, w wybranych przypadkach (jeśli Cię interesuje kiedy dokładnie, to mogę Ci napisać osobny post na ten temat).

Dzięki za uwagi do naszych wypowiedzi Very Happy
Kate
PostWysłany: Sob 13:11, 03 Lis 2007    Temat postu:

usia napisał:
Jeżeli ktoś podpisuje KWC kandydacką, to z reguły nie stosuje czegoś takiego jak pisanie do centrali KWC, aby zerwać z krucjatą - przynajmniej ja się z tym nie spotkałam. Lecz jeżeli ktoś trwa już w KWC członkowskiej i w pewnym momencie swojego życia stwierdza, że już dłużej temu nie podoła, to naprawdę lepiej będzie jeżeli napisze ten list do Krościenka.


Wyniosłam z tego:

1) krucjata jest pewnego rodzaju stopniem przez który musi przebrnąć każdy oazowicz pragnący być animatorem krzyżowym.

2) każdy animator, który chce mieć krzyż musi złożyć krucjatę (na całe życie), ale oczywiście może ją zerwać wysyłając list do Krościenka...

3) ile by tak naprawdę ludzi nie podpisało krucjaty, jeśli nie przyjęcie krzyża i błogosławieństwo ? Laughing <== żalosne

4) Jeżeli nie podpiszemy KWC to nie pokonaliśmy stopnia i nie jesteśmy wystarczająco przygotowani do bycia krzyżowym animatorem i przyjęcia błogosławieństwa Laughing


Usia żaden związek nie może być legalnie rozwiązany, chyba że w świetle prawa jakie panuje w kraju. W Kościele nie można się rozwodzić, chyba że w bardzo, bardzo trudnym przypadku. Kiedy się ślubuje miłość, wierność i uczciwość to już nie ma odwrotu. (chyba) niewiem co na to Bóg.
New splash

Tak mnie poraziło wasze zdanie trochę Wink
Asiulka
PostWysłany: Pią 20:26, 02 Lis 2007    Temat postu:

Mnie się to porównanie podoba. ;D Sądzę nawet, że także duża ilość osób idących do zakonu lub do seminarium wie, że ma taką "furtkę". Zawsze można zrobić krok do tyłu, w każdej sytuacji. Myślę jednak, że lepiej zrobić to wcześniej, niż później. Im dalej się zabrnie, tym trudniej (nie chodzi mi o to, żeby zaraz przy pierwszych wątpliwościach zrywać z KWC, ale gdy one się nasilą, to lepiej zerwać i mieć czyste sumienie, niż się męczyć po czterdziestce, bo "ja nie mogę pić, bo podpisałem w wieku 18 lat ten głupi papierek", albo coś w tym stylu.

Powiem wam tak, z własnego doświadczenia: gdy ktoś podpisuje KWC członkowską, to najczęściej wie, po co. Dla Jezusa, ale i dla siebie. Wiem, że jak miałam rok osiemnastek, to tak z jednej strony było mi głupio nie pić (bo wszyscy choć ociupinkę piją, na toast), a z drugiej strony cieszyłam się, bo znalazłam swoje miejsce na tych imprezach. Naprawdę!!! Cudownie, że dzięki takim okazjom pokazuje się innym żywego Boga. A na studniówce? byłam z partnerem, który owszem, pił troszkę z innymi moimi znajomymi, nawet mnie zachęcano, żebym też toast wzniosła - a ja spokojnie odpowiadałam: naprawdę nie chcę.

Jak wiecie, jestem na studiach i na pierwszej imprezie grupowej piwa nie zamówiłam ja i moja koleżanka (nigdy nie związana z oazą). A bawiłyśmy się wyśmienicie. I proponowano mi łyczka, a ja nadal mówiłam: dziękuję, nie piję. Ludzie to akceptują! I podziwiają. A jeśli mam w konspekcie oazowym spotkanie o złych skutkach alkoholizmu, to dobrze czuję się mówiąc swoim uczestnikom, że da się nie pić. Bo to jest prawda.
usia
PostWysłany: Pią 19:37, 02 Lis 2007    Temat postu:

Zgadzam się z Madzią, a ponadto zauważmy, że nie trzeba mieć KWC członkowskiej (czyli na całe życie), aby być animatorem (no chyba, że się koniecznie chce zostać an. krzyżowym). Animator krzyżowy różni się od animatora bezkrzyżowego jedynie tym, że nie jest pobłogosławiony przez księdza kardynała.

Jeżeli ktoś podpisuje KWC kandydacką, to z reguły nie stosuje czegoś takiego jak pisanie do centrali KWC, aby zerwać z krucjatą - przynajmniej ja się z tym nie spotkałam. Lecz jeżeli ktoś trwa już w KWC członkowskiej i w pewnym momencie swojego życia stwierdza, że już dłużej temu nie podoła, to naprawdę lepiej będzie jeżeli napisze ten list do Krościenka.

WYPISANIE SIĘ ANIMATORA POSIADAJĄCEGO KWC CZŁONKOWSKĄ, INACZEJ MÓWIĄC ZREZYGNOWANIE Z BYCIA CZŁONKIEM KRUCJATY NIE JEST RÓWNOZNACZNE Z ZAPRZESTANIEM BYCIA ANIMATOREM!!! JEST TO INDYWIDUALNA SPRAWA KAŻDEGO Z NAS!!!

Wiadome, jest, że mając kilkanaście lat lub będąc w przedziale 20-30 lat nie wiemy co się wydarzy i jak długo będziemy w stanie trwać w KWC członkowskiej. Dlatego też istnieje ta możliwość "legalnej rezygnacji" z wcześniejszego postanowienia. Jednakże KWC członkowska jest pewnego rodzaju wymogiem, który jasno stawia Ruch Światło-Życie osobom, które chcą przyjąć krzyż an. liturgicznego, muzycznego lub ruchu.

Chrystus od nas wymaga, bo gdyby od nas nie wymagał, to było by z nas takie nic. Jak to JP II mówił: "wymagajcie od siebie, choćby inni od was nie wymagali".

Porównam to tak - może nie będzie to dobre stwierdzenie, więc wtedy proszę o poprawkę:
KWC członkowska jest pewnego rodzaju stopniem, na który musimy wejść, aby osiągnąć cel, czyli krzyż animatorski, gdyż jest on naszym celem, naszym pragnieniem. Przyjmując krzyż podejmujemy się tego wyzwania - idziemy w ciemno, nie wiemy co będzie.
Będąc prawowitym chrześcijaninem i chcąc żyć z osobą którą kochamy, której pragniemy, najważniejszym warunkiem jest ślub, czyli również pewnego rodzaju stopień do przebrnięcia. Godząc się na wspólne życie godzimy się również na ślub - również idziemy w nieznane, skąd możemy wiedzieć czy właśnie ta osoba rzeczywiście jest "TĄ" właściwą. Co by było gdyby małżeństwo po kilku latach wspólnego życia stwierdziło, że nie da rady, bo jest np. zbyt trudno??? Oczywiście może legalnie zerwać ten związek rozwodząc się.
madziuchnaa
PostWysłany: Pią 18:37, 02 Lis 2007    Temat postu:

Jeśli mówimy o takiej krucjacie jak kandydacka to nie ma żadnego problemu Smile ja mam kandydacką i jeśli chciałbym z niej zrezygnować to pisząc do Krościenka nie przestaję być animatorem. Poza tym nie każdy animator musi mieć krucjatę. Myśle, że to wcale nie znaczy że źle służy. I właśnie o służbę tu chodzi! Z sercem! A nie ze względu na krucjatę. Uważam, że krucjata wcale nie jest "wyznacznikiem" człowieka. To jego decyzja, jak sami zauważyliście. Jeśli chodzi o członków KWC to powiem szczerze- nie wiem. Osobiście uważam, że przede wszystkim dostajemy błogosłwieństwo do naszej posługi i nie powinno to zależeć od KWC. Animator, który w pewnym momencie swojego życia stwierdzi, że nie jest w stanie kontynuować tego dzieła jako członek, nie jest przecież złym człowiekiem. Myślę, że jest fair wobec siebie i Boga wysyłając pismo do Krościenka.
WoYeK
PostWysłany: Czw 20:37, 01 Lis 2007    Temat postu:

A jeśli by ktoś poprosił o wypisanie z krucjaty jak by był już animatorem to dalej moze nim być czy nie ??

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group